Ważne info pod notką, przeczytajcie!
__________________________________
Brooklyn's POV.
- No i prawie mnie pocałował.. - jęknęłam do słuchawki, gdy Jeniffer po raz kolejny próbowała ze mnie wyciągnąć wszystkie informacje o mojej wczorajszej rozmowie z Justinem. Głośny pisk, sprawił, że odsunęłam na chwilę komórkę od ucha.
- Aaa! Brook. To wspaniale! - chyba cieszyła się bardziej niż ja. Westchnęłam ciężko, na co ona się uspokoiła, a jej głos wydawał się bardziej zawiedziony.
- Nie cieszysz się?
- No, pewnie.. Tylko wiesz.. To tak szybko.
Niemal wyobrażałam sobie, jak w tym momencie blondynka wywraca oczami i kąciki moich ust uniosły się, bo sądząc po jej jęknięciu, tak właśnie zrobiła.
- Jezus, myślisz tylko o samych minusach. Wyluzuj i daj losowi podziałać.
Przystanęłam na jedną nogę, myśląc nad tymi słowami. Znów miała rację. Właśnie w takich momentach, dziękowałam Bogu, że ją poznałam. W dziwnych warunkach.. Ale poznałam. Gdy ja słuchałam umysłu, ona była moim sercem i często mnie upominała.
- Jesteś tam? - sapnęła, poirytowana, że nie odpowiadałam. Zachichotałam, na jej niecierpliwość.
- Jestem, jestem. Dziękuję.
- No, nie ma za co. A teraz z tego co wiem, to za godzinę jesteś umówiona z Justinem?
- Tak, idę do niego. Nie obrazisz się?
- Cóż, takie ciacho wybrało Ciebie. Oczywiście, że nie. - dodała z sarkazmem, ale czułam, że się uśmiecha.
- Ej, masz James'a! - pisnęłam.
Wybuchnęłyśmy śmiechem. Zaczęłam lubić nasze dobre humory. Dawniej się nie śmiałyśmy.
- Okej, ja kończę. Muszę się odświeżyć.
- Pa.
Odłożyłam telefon na półkę, uśmiechając się do siebie. Spojrzałam na zegarek, wskazujący 11. Wzięłam z krzesła, wcześniej już przygotowane rzeczy. Spojrzałam na nie, zagryzając wargę. Miałam nadzieję, że Justinowi spodoba się mój styl. Czarne rurki i bordowa bluza z napisem "Fall me". Pamiętam jeszcze, jak wspólnie z Justinem kłóciłam się, jaki mam wybrać kolor tej bluzy. On chciał bordowy, ja myślałam o czarnym. Jednak to on wygrał po tym, jak sama ekspedientka sklepu powiedziała, że jest mi ładniej w tej drugiej.
Zadowolona poszłam do łazienki, biorąc dość szybki prysznic i myjąc dokładnie włosy. Postanowiłam je dzisiaj wyprostować, dlatego prędko je wysuszyłam i podłączyłam prostownice. Ubrałam na siebie bieliznę oraz ubrania.
***
Po skończonym prostowaniu, efekt nie był taki zły. Dość długie, proste włosy, uwydatniały moje bursztynowe, duże oczy. Byłam wniebowzięta i chyba zaczęłam zauważać w sobie swoje wady i zalety. Wzięłam swoją torbę na ramię, zawieszoną na klamce w łazience i schowałam do niej portfel, klucze, oraz pieniądze. Zeszłam na dół w świetnym nastroju, który jednak nie udzielała moja mama.
- Zaczęłaś już szukać pracy? - przymrużyła oczy. Robiłam to dokładnie to samo, gdy byłam podejrzliwa, lub nieco zdenerwowana.
Mój wzrok spoczywał na stercie ogłoszeń leżących na stole w salonie.
- Nie, ale zaraz to zrobię. - posłałam jej przepraszający uśmiech, a ona tylko sapnęła.
- Och, dziecko, pamięć to Ty masz dalej krótką.
Wywróciłam oczami, na to stwierdzenie i podeszłam bliżej stołu. Przeszła mnie gęsia skórka, na myśl o tym, że muszę zacząć szukać stałej pracy, aby spłacać telefon i swoje wydatki.
Usiadłam, biorąc jeszcze po drodze kanapkę przygotowaną przez moją mamę. Przegryzałam ją, biorąc pierwszą lepszą ulotkę.
" Poszukujemy sprzątaczki na pół etatu"
Sam początek mnie zniechęcił i odłożyłam go na bok, jako "awaryjne oferty" w razie, gdybym musiała już ostatecznie po nie sięgnąć.
Następna ulotka, była dość ciekawa, gdyby nie to, że poszukują sekretarki, która ma 18 lat.
- Serio? I jak tu się nie domyśleć, że nie chodzi tylko o zwykłą pracę. - poirytowana odłożyłam ją.
Moja mama przyglądała się temu z rozbawieniem.
- Widzisz, nie łatwo jest znaleźć pracę. A tak z innego tematu. Czy mogłabyś zaprosić tego chłopca, Justina na kolację? Chciałam pogadać, wiesz o czym.. - jej głos, stał się łagodniejszy, a ja pokiwałam głową.
- A! Właśnie. Jestem z nim teraz umówiona, więc zapytam go, czy przyjdzie.
- Dobra, leć. Ale tą pracę masz znaleźć!
Byłam już w korytarzu, gdy usłyszałam jej słowa.
- Dobra, dobra. Znajdę.- wyszłam, spokojnie zamykając drzwi.
***
- No. Wreszcie czy Ty wiesz która jest godzina?! - otworzył mi drzwi, Justin ubrany w dość luźne w kroku czarne rurki i koszulę "w serek". Czy mu nie jest zimno?
- Y, 12:02? - zachichotałam, waląc go pięścią w ramię. Naprawdę dwie minuty spóźnienia robią tak wielką różnicę?
Chłopak pokręcił zabawnie głową,a następnie odsunął się, wpuszczając mnie do mieszkania.
Musiałam przyznać, że miał porządek, jak i również ciepełko w domu. Kiedy pierwszy raz tu byłam, nie zwracałam uwagi na te rzeczy. Justin uśmiechnął się zadziornie i chwycił mnie za biodra.
- Widzę, moją bluzę się ma.
- Po pierwsze. Nie Twoją, a moją. - wywróciłam oczami, na co chłopak się wyszczerzył. - A po drugie, puść mnie, pedofilu.
- Pedofilu?! - pisnął, niczym baba, a ja wybuchnęłam śmiechem. - Jestem tylko o dwa lata starszy. - dodał z udawaną zranioną miną. Westchnęłam, rozglądając się po mieszkaniu. Podeszłam do półki ze zdjęciami w salonie, która na pierwszy rzut oka mnie zainteresowała.
- Mały Justin i jego klejnoty. - wybuchnęłam idiotycznym śmiechem, a szatyn zarumienił się, podchodząc do mnie od tyłu.
- To nie jest zabawne. - skrzyżował ramiona, a ja jeszcze głośniej się zaśmiałam. Chłopak zdenerwowany, odwrócił zdjęcie, przodem do ściany i uniósł mnie wysoko, figlarnie się szczerząc.
- Boli mnie brzuch, Justin. Zostaw mnie. - burknęłam, okłamując go. Serio, nie lubię, gdy ktoś mnie podnosi. Chociaż.. Justin to co innego.
- Dobra, Ty nie wymyślaj dziecko.
Chłopak wniósł mnie na górę, a potem opuścił, chwycił moją dłoń i prowadząc do swojego pokoju, zachichotał.
- Boże, kiedy Ty dorośniesz? - zapytałam.
- Ej, ranisz. - parsknął i otworzył drzwi, przepuszczając mnie.
Weszłam do jego pokoju, nieco zadziwiona. Miał ogromny porządek, jak na chłopaka. Ściany były pomalowane na czerwono, a czarna tapeta z budką telefoniczną super się komponowały.
W rogu stał fortepian, a na szafie stała gitara. Jego łóżko było dwuosobowe - nie, żebym zwróciła na to uwagę. Uśmiechnęłam się szeroko.
- Grasz coś?
- Jak widać. - wzruszył ramionami, opadając na łóżko. - piszę piosenki - dodał. Pokiwałam głową, patrząc na niego.
- Zaśpiewaj coś.
Szatyn leniwie wstał z łóżka, stając koło fortepianu i otwierając je. Rozluźnił mięśnie rąk i.. Zniknął.
Tak, tak to mogę nazwać. Wydawałoby się, że go tutaj nie ma w pokoju. Jego wzrok spoczął na klawiszach a palce wygrywały piękną melodię. ( KLIKNIJ, aby posłuchać piosenki granej przez Justina)
Usiadłam wygodnie na krześle, obok. Po chwili dźwięki instrumentu, skomponowały się z jego głosem.
Across the ocean, across the sea
Starting to forget the way you look at me now
Over the mountains, across the sky
Need to see your face, I need to look in your eyes
Through the storm and through the clouds
Bumps in the road and upside down now
I know it's hard babe to sleep at night
Don't you worry, cause everything's gonna be alright
Be alright.
Tłumacz.Poprzez ocean, poprzez morze
Zaczynam zapominać sposób w jaki na mnie patrzysz
Poprzez góry, poprzez niebo
Potrzebuję ujrzeć twą twarz i potrzebuję spojrzeć w twoje oczy
Poprzez burzę i poprzez chmury
Wyboista droga i teraz do góry nogami
Wiem, że jest trudno spać w nocy
Nie martw się, bo wszystko będzie w porządku
W porządku.
Już pierwsze słowa piosenki, sprawiły, że zamknęłam oczy, a jego głos koił moje serce. Mimowolnie oparłam głowę o jego ramię.
Through the sorrow and the fights
Don't you worry, cause everything's gonna be alright
Be alright
2.All along in my room
Waiting for your phone call to come soon
For you, oh, I would walk a thousand miles
To be in your arms holding my heart
Oh I, oh I, I love you
And everything's gonna be alright
Be alright
(Chorus)
Through the long nights and the bright lights
Don't you worry, cause everything's gonna be alright
Be alright.
Tłumacz:Poprzez smutek i walki
Nie martw się, bo wszystko będzie w porządku
W porządku
Cały czas w moim pokoju
Czekam na to, aż zadzwonisz, już wkrótce
Dla ciebie, oh, mógłbym przejść tysiąc mil
Żeby być w twoich ramionach, trzymasz moje serce
Oh ja, oh ja, ja kocham cię
I wszystko będzie w porządku
W porządku.
Kąciki moich ust uniosły się dość wysoko. Niesamowite, z jakim uczuciem to śpiewał. Czułam się, jakbym słyszała głos anioła. Każde słowo miało swoje oddzielne znaczenie, a w połączeniu razem tworzyły piękną jedność.
Through the long nights and the bright lights
Don't you worry, cause everything's gonna be alright
Be alright
You know that I care for you, I'll always be there for you
I promise I'll just stay right here
I know that you want me to, baby we can make it through
Anything, cause everything's gonna be alright
Be alright
Through the sorrow and the fights
Don't you worry, cause everything's gonna be alright
Be alright
Through the sorrow and the fights
Don't you worry, cause everything's gonna be alright
Tłumacz:Poprzez długie noce i poprzez jasne światła
Nie martw się, bo wszystko będzie w porządku
W porządku
Wiesz, że się o ciebie troszczę, zawszę będę tu dla ciebie
Obiecuję, że zostanę dokładnie tutaj
Wiem, że tego chcesz, kochanie, możemy przejść poprzez cokolwiek, bo wszystko będzie w porządku
W porządku
Poprzez smutek i walki
Nie martw się, bo wszystko będzie w porządku
W porządku, w porządku
Poprzez smutek i walki
Nie martw się, bo wszystko będzie w porządku.
Gdy zakończył to ostatnimi dźwiękami fortepianu, pomyślałam "to już?". Uniosłam nieco powieki i napotkałam wzrok Justin, szeroko uśmiechniętego. Odwzajemniłam uśmiech. Czułam, jakby ta piosenka była napisana z myślą o mnie, chodź to niemożliwe.
- Piękne.. - szepnęłam, przejeżdżając palcem po klawiszach.
- Ale piosenka, czy ja? - Justin zażartował, a ja walnęłam go w ramię. Zepsuł taką chwilę.
- Piosenka. Śliczna. - westchnęłam, a chłopak zamknął fortepian.
- Jakoś tak mnie ostatnio natchnęło. - wzruszył ramionami. Zgrywał niewzruszonego, chodź widziałam w jego oczach radość, bo spodobało mi się.
Nagle do głowy przyszedł mi jeden pomysł.
- Justin, zabierzesz mnie do swojej pracy?
_______________
Przeczytajcie.
No i witam Was ponownie kochani ;* Tym razem jest dłuższy, bo nie miałam problemów z pisaniem go i szczerze mówiąc, podoba mi się ten rozdział szczególnie z tą częścią, gdzie Justin śpiewa. :)
Na samym początku chciałabym podziękować osobą, które regularnie komentują i przeglądają bloga :) To naprawdę dla mnie ważne i każdy komentarz widzę, a czytam je z zapartym tchem. Chcę znać Waszą opinię, bo jest ona bardzo, bardzoo ważna! :)
Mam do Was ogromną prośbę. Otóż.. Niedawno zostałam adminką pewnej strony na fb.. No i chciałabym, aby każdy kto to czyta i ma facebooka, polajkował tą stronę:
https://www.facebook.com/justinbiebercalymmoimswiatem .
Jest to bardzo ważne, ponieważ współpracujące ze mną adminki i sama założycielka, starają się rozgłosić stronę. Znajdziecie tam najnowsze informacje o Justinie, oraz zdjęcia, filmiki i PIOSENKI! Na tej stronie podpisuję się jako "GirlSwaggie" :)
Tak zgodnie z tematem.. Słyszeliście kolejną nową piosenkę Justina "All That Matters"? jest boska! Gdy jej słucham, potrafię się zatracić <3
Proszę, przesłuchajcie : Justin Bieber - All That Matters.
Jako ostatnia informacja: W przyszłym tygodniu, wyjeżdżam na wycieczkę trzydniową (poniedziałek, wtorek, środa) i dlatego rozdział 14 będzie dodany w poniedziałek, nie we wtorek :)
Myślę, że nie jest to zła wiadomość?
Pozdrawiam Was i do kolejnego rozdziału! ;* .
jejku jaki cudowny rozdział, jaram się końcówką <3
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga, a ten rozdział jest zarąbisty <3
OdpowiedzUsuńNiemoge sie doczekać kolejnego :D
Pozdrawiam ; **
~Chilli76
Świetny rozdział.I jak śpiewał tą piosenkę było widać,że to dla Brooklyn.
OdpowiedzUsuńCzekam na Next. :D
-Weronika @weramichalak
Zajebisty rozdział :)))
OdpowiedzUsuńBrooklyn & Justin. Kocham takie sceny. Ale fajne było ta jak się jej spytał czy on jest piękny a ona na to że piosenka jest śliczna. :))
Jego poczucie humoru...
Wiem widziałam piosenkę. Jest świetna..
Czekam na next. :D
Pozdrawiam
~Roksana ♥ ♥ ♥
@Roxy_Wachowiak
Rozdział suuuper zajebisty ! *__* czekamy na nowy rozdział z niecierpliwością .. !
OdpowiedzUsuń+ zapraszamy do nas http://one-die-one-love-one-life.blogspot.com/
aww jaki rozdział *.*
OdpowiedzUsuńfajny początek :D
jak widać mama ciągle ja meczy z pracą może Justin też jej pomoże w pracy może razem cos bedą pracować ?;p heh
aww takie scenki z nimi *.*
hmm.. ma racje że to z myślą o niej bo ja też tak włąśnie sobie pomyślałąm *.*
ahahahahaahhahah oj chyba nie wydorośleje ;P
koncówka *.* już myślałąm ze może pocaunke albo że przypadkiem swoje recę dotknął ..
czekam na kolejny ;)
pozdrawiam ;*
juz nie moge sie doczekekac nn :*
OdpowiedzUsuń