Jestem tego pewna. To ten sam mężczyzna. Nie wiele myśląc wstałam i zaczęłam biec w jego stronę. Za sobą słyszałam głos, zdezorientowanego Justina.
- Brooklyn?! Brooklyn! Czekaj! - zaczął szybko pakować swoją gitarę i w jednej sekundzie założył futerał na plecy. Biegł za mną, zwiększając tempo.
- Ej! Ty! Czekaj na mnie. - krzyknęłam, gdy mężczyzna zaczął się cofać i w końcu najzwyczajniej w świecie biec. A raczej uciekać. Na mojej twarzy wkradły się rumieńce zmęczenia i w końcu stanęłam. Co jak co, ale kondycji to nie miałam. Pochyliłam się nieco w przód, kładąc ręce na kolana i głośno wpuszczając i wypuszczając powietrze. Musiałam uspokoić serce. W tym samym czasie dobiegł do mnie Justin. Nie dyszał tak jak ja, co było w sumie dziwne. Chyba częściej ćwiczył.
- Co Ty robisz? - zapytał nie tyle co zdenerwowany, a bardziej zdziwiony i zaskoczony.
- Wy..Wybacz. - wydyszałam, kaszląc. Wreszcie stanęłam w pozycji wyprostowanej i spojrzałam Justinowi w oczy.
- Ja.. Ja.. Nie wiem. - odpowiedziałam, zrezygnowana. A jeśli to nie był ten facet? A jeśli się pomyliłam? W końcu nie widziałam jego twarzy. To mógł być każdy. I w sumie.. Nie dziwię się, że uciekał. Jakaś wariatka biegnie do mnie i krzyczy, to nie wróży nic dobrego. Co za idiotka..
- Ale kim był ten mężczyzna? - Justin starał się zrozumieć tą.. dość dziwną sytuację.
- Nic.. Po prostu myślałam, że to mój znajomy.. - zdecydowałam się skłamać. Skoro to nic poważnego, po co mam go martwić? W dodatku wyszłabym na kretynką przed nim. Którą i tak jestem.
- Na pewno? - złapał moją dłoń, zagłębiając swoje spojrzenie w moich bursztynowych oczach. Przytaknęłam głową, nie wytrzymując tego spojrzenia i wtulając się w tors chłopaka. Wydałam z siebie jęk zażenowania.
- Źle się czuję. Zimno mi. - szepnęłam, kładąc dłoń na jego szyi. Czułam jak jego serce bije, przez co wydawało mi się, że moje zwalnia do jego tempa.
- Chodź. Pójdziemy do mnie, zrobię Ci gorącą czekoladę. - szatyn zaproponował, na co kiwnęłam głową i splotłam nasze palce u dłoni. Ruszył pierwszy, ciągnąc mnie delikatnie za sobą. Wypuściłam cicho powietrze z płuc, sprawiając, że przed moimi oczami rozniosła się para.
- Jesteś tego pewna, że to nic takiego? - odezwał się nieco podejrzliwy. Przyjrzałam się jego konturom twarzy z boku. Był naprawdę przystojny. Duże, pełne, usta. Niewielki nos i średnie, brązowe jak czekoladowy ocean oczy. Pokaźne brwi, oraz średniej długości rzęsy. Każdy włos na głowie miał idealnie postawiony na żelu w górę. Oblizałam usta, czując, jak się wysuszają. Jak mogłam tego wcześniej nie dostrzegać?
Każda dziewczyna na ulicy obraca się za nim, w dodatku wysyła w moją stronę pioruny, widząc, że idę z nim za rękę. W środku zaczęła wypełniać mnie mała zazdrość, mimo, że nie byliśmy razem. W każdej chwili mógł puścić moją rękę i pójść do jakiejś innej dziewczyny. Ja nie mogłam mu tego zabronić i z jednej strony tak mnie to dusiło, a znów z drugiej..Przecież każdy jest wolnym człowiekiem i nie mogę go do siebie przywiązać.
- Tak, Justin. Jestem pewna. - odpowiedziałam po dłuższym czasie, na co zmarszczył brwi i posłał mi kolejne spojrzenie, jak zatroskany ojciec. Odpowiedziałam mu tylko delikatnym uśmieszkiem, a on pokiwał bezsilnie głową. Dobrze wiedział, że nic ze mnie nie wyciągnie, nawet jeśli będzie próbował innych środków.
Dom Justina znajdował się dość blisko, dlatego już po chwili, moim oczom ukazał się dość skromny domek. Przystanęliśmy przed drzwiami, podczas gdy Justin macał się po kieszeniach, w poszukiwaniu kluczy.
- Może Ci pomóc? If you know what I mean. - mój głos zabrzmiał, aż nad wyraz emocjonująco, dlatego zarumieniona spuściłam wzrok i skarciłam się w myślach.
Nie wierzę.. Naprawdę to powiedziałam?!
Justin posłał mi dwuznaczne spojrzenie i zachichotał, w końcu wyciągając klucze z tylnej kieszeni. Przekręcił kluczyk i natychmiast przepuścił mnie w drzwiach. Uśmiechnęłam się do niego wstydliwie i stanęłam w korytarzu. Szatyn stanął za mną, pomagając mi ściągnąć moją kurtkę. Był jednak tak blisko, że niestety musiał odczuć dreszcz przechodzący moje ciało, gdy poczułam jego ciepły oddech na szyi. Odwiesiłam również swoją apaszkę, ponieważ mieszkanie było wystarczająco ogrzane.
- Usiądź na kanapie, zaraz wykombinuję jakieś kakałko. - szepnął do mojego ucha, a ja przeszłam szybko do salonu, starając się już więcej nie upokarzać.
Rozsiadłam się wygodnie, biorąc pilot i włączając jakiś pierwszy lepszy kanał muzyczny. Akurat leciała piosenka 2 Chainz i Wiz Khalifa "We own it". Zanuciłam piosenkę pod nosem, uśmiechając się szeroko.
- Bardzo ładnie śpiewasz, powinnaś coś w końcu z tym zrobić. - poczułam, że ktoś okrywa mnie kocem. Głos Justina zza kanapy, tak mnie zaskoczył, że podskoczyłam wysoko, o mało co nie wylewając ciepłego napoju w jego prawej ręce.
- Dzięki. - zaśmiałam się z własnej głupoty i przejęłam kubek. Rozsiadł się obok mnie i również przykrył, a ja w podzięce musnęłam jego policzek. Upiłam łyk, wydając z siebie pomruk zadowolenia. Uwielbiałam kakao, głównie dlatego, że poprawiało mi nastrój. Justin trafił w dziesiątkę.
Usłyszałam głośny wybuch śmiechu i natychmiast posłał Justinowi zdziwione spojrzenie.
- Masz wąsa. - kiwnął głową, pokazując na moją twarz, a ja zachichotałam. Starłam go lekko rękawem, odkładając kubek na stół.
- Kakałko to potrafisz zrobić. - przyznałam mu, na co uniósł dłoń i zaczął nią poruszać, jak rasowa Top Modelka. W sumie to mógł być modelem..
- To moja specjalność. - oboje zaczęliśmy się śmiać i poczułam, jakbym go znała już z co najmniej 10 lat. Czułam, jakbym mogła mu powiedzieć wszystko i iść z nim wszędzie. Po prostu mu ufałam.
Gdy nasze śmiechy się uciszyły, zauważyłam, że przygląda się moim oczom i lekko przybliża. Zgrabnym ruchem złapał moją twarz w swoje dłonie i pogładził mój policzek wewnętrzną stroną kciuka. Uśmiechnęłam się do niego nieśmiało i również spojrzałam głęboko w jego oczy. Tak bardzo fascynowały mnie jego czekoladowe tęczówki, że nawet nie zauważyłam, jak jego i moją twarz dzieliły zaledwie milimetry. Spojrzał na moje usta, niemalże, od razu złączając nas pocałunkiem. Na ten moment czekałam już od czasu umówienia się z nim. Przechylił nas, tak, że to ja byłam oparta o lekko uniesiony koniec kanapy, a on dominował na górze. Przejechał językiem po mojej wardze, prosząc mnie o dostęp, który oczywiście od razu mu dałam. Zaczęła się walka pomiędzy naszymi językami, podczas której co jakiś czas motyle w moim brzuchu wirowały. Tego uczucia nie da się opisać. Wydaje Ci się, że latasz i jesteś tak wysoko, że zapominasz natychmiast o wszystkich problemach, jakie Cię otaczają. W dodatku ciepło drugiej osoby, sprawia, że czujesz się bezpiecznie i może dlatego o niczym innym nie myślałam tak bardzo, jak o jak najdłuższym pocałunku.
Z mojej przedniej kieszeni w spodniach odezwał się dość głośno dzwonek mojego telefonu. Justin zwolnił obroty, już odsuwając się i pozwalając mi odebrać, jednak ja, oplotłam go swoimi nogami w biodrach nie pozwalając mu odejść. Pociągnęłam go za bluzę i ponownie dopasowałam nas do siebie. W przerwie wydyszał mi w usta.
- Nie odbierzesz?
- Abonent chwilowo niedostępny. - prychnęłam, zdyszanym głosem, ale z uśmiechem na twarzy. Odwzajemnił łobuzerski uśmieszek i pocałował mnie w szyję, sprawiając, że cichy jęk wydobył się z moich ust. Dzwonek po sekundzie przestał dzwonić, więc chwyciłam końcówki włosów Justina, lekko je ciągnąc, na co tym razem to on jęknął.
Niestety, po raz kolejny odezwał się telefon, dlatego niewiele myśląc, zdenerwowana, poirytowana i zdyszana odebrałam go natychmiast.
- Czego? - wykrzyknęłam do słuchawki, a Justin nabrał powietrza w usta, siadając już w normalnej pozycji i tylko otaczając moją talię, swoją ręką. Spojrzałam na niego. Wyglądał nieziemsko, jego zmierzwione włosy, wyglądały, jakby właśnie skończył uprawiać seks, co najbardziej na mnie zadziałało.
Nikt po drugiej stronie nie odezwał się i znów panowała grobowa cisza, tak, jak wcześniej.
- Do cholery, czego ode mnie chcesz i po co dzwonisz?! - uniosłam ton, starając się jakoś zabrzmieć ostro. Gdy jednak nikt nie odpowiadał, rozłączyłam się. Justin posłał mi pytające spojrzenie jednak nie zdążył o nic zapytać, ponieważ tym razem odezwał się dzwonek do drzwi. W mojej głowie zaczęły się wymijać różne, dość idiotyczne myśli, które coraz bardziej podnosiły mi ciśnienie. Zagryzłam mocno dolną wargę ze zdenerwowania, gdy chłopak wstał i ruszył ku drzwiom.
- Justin, może nie otwieraj, co? Udawajmy, że nas nie ma. - mój głos zabrzmiał, jakbym się bała, a bardzo chciałam, aby tak nie było.
- Nie martw się. - odparł i chwycił klamkę drzwi, stanowczo za nią ciągnąc.
________
PRZECZYTAJ. Cześć Wam! Chciałabym przede wszystkim przekazać to oto słowa:
DO CHOLERY, DZIĘKUJĘ WAM ZA TAKĄ LICZBĘ KOMENTARZY POD ROZDZIAŁAMI! Od kilku rozdziałów obserwuję rozwój tego bloga i jestem naprawde.. wzruszona. Tak bardzo Wasze opinie podnoszą mnie na duchu <3 Postanowiłam, że będę prowadzić dwa blogi!
Stworzyłam już zwiastun, więc jeśli chcecie wiedzieć, o czym on będzie.. Obejrzyjcie:
Chcę wiedzieć, co o nim sądzicie <3 . JESZCZE RAZ.. WIELKIE DZIĘKUJĘ!Jesteście najważniejszą częścią tego bloga. Nie zapominajcie. Kocham Was.
~ Drew.
Ps. Rozdział troszkę wcześniej, ponieważ poprzedni był opóźniony : ) .
Świetny rozdział.Pewnie to Drake albo,któryś z jego zespołu.Mam nadzieje,że Justin ją obroni.Czekam na next. ♥
OdpowiedzUsuń@weramichalak
Wspaniały rozdział :D
OdpowiedzUsuńCiekawe kto to się dobija do jego drzwi... ? Wiadomo, że do niej dzwonił Drake... Coś mi się zdaję, że to będzie on, albo ktoś z jego "pracy" albo jakaś dziewczyna... Jak Drake to mam nadzieję że nic nie zrobi Brooklyn, ani Justinowi, a jak tak to oby Bieber ją obronił.
Kakao ♥
Czekam na next.
Pozdrawiam. <3
~ @Roxy_Wachowiak
Super rozdzial <3 sie dzialo ;D
OdpowiedzUsuńI zniwu ten koles -,- zniszczyl im randke !
Dziwie sie ze Justin nie pomyslal ze jej sie randka nie podobala i ucieka od niego ahahahhahahaha ;p
ale dobrze ze jednak tak nie pomyslal ;D
No ale nie wszystko stracone w sumie ja zaprosil do domu ;) az mi sie kakaa zachcialo <3
Piosenka <3
Uhuhu coz za namietnosci ;D
I ten telefon -,-
chyba to Dreak do niej dzwoni i ja sledzi hmm... albo kyos z jego pracy O_o
mogli jednak udawac ze ich nie ma ...
Ciekawe kto w tych drzwiach ?
A tu ktos z pracy Dreaka ... oby nie !
niech mu powie o swoich podejrzeniach ! I jak cos to zeby Justin zdolal ja uratowac !
czekam na kolejny ;)
pozdrawiam ;*
ps. Jaki fajny zwiastun *-* ladnie wykonany tylko szkoda ze nie wszysktkie gifty nie sa czarno biale chyba ze tak specjalnie ze sa czrarno biale i kolorowe ;)
OdpowiedzUsuńA jaka fabula no wow zapowoada sie ciekawie ! :) <3
To znwu Ja ;p
UsuńBo ja naciskam link bloga to wyskakuje ze zostal usuniety . Moze przeslac link ?;*
Hej ;) Dziękuję <3
UsuńLink jest taki: http://angelsdonotdieyet.blogspot.com/
Prosze i tez dziekuje <3
Usuńświetny, ale szkoda że taki krótki :(
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny;*
PS a ten zwiastun to normalnie ZAJEBISTY *.*
~Pałkiś
Hej Kochanie !
OdpowiedzUsuńPrzepraszam Cię,że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału,ale miałam jakiś problem z bloggerem...
Rozdział jest po prostu niesamowity,a ta końcówka....
Zmroziło mi krew w żyłach xD
Boże,a jak coś im się stanie !?
Oni są tacy cudowni !!! Ten ich pocałunek...awwww ;-*
I jeszcze te głuche telefony przyprawiają mnie o skręt żołądka normalnie...
Zajebiście piszesz,kochanie.Każdy rozdział jest tak niesamowicie recyzyjnie napisany...No nie ma się do czego przyczepić xD
Ja już chcę następny !.!.!
the-other-side-jb.blogspot.com
my-heaven-jb.blogspot.com
hej hej <3333 rozdział jak zawsze świetny, kochana :** Wszystko co napiszesz mi się spodobaa. Czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg tej historii. :**
OdpowiedzUsuńa zwiastun cudowny, ciaryy. łzy w oczach. jejku <3 Nie mogę się doczekać.
Ola z aska :****
Nowy rozdział http://heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńP.S Rozdział cudowny , nie mogę się doczekać nn. Życzę weny <3
OdpowiedzUsuńHey kochanie .!
OdpowiedzUsuńWybacz że nie skomentowałam wcześniej ale wczoraj byłam na telefonie i nie mogłam dodać komentarza . ;/
Dlatego dodaje teraz ..
Rozdział jest meeeeega bosssski .. <3
Awww .. To było megaśne .. Nie odbierzesz .. ? Abonent chwilowo niedostępny . <3
Matulo Boska ma <3 ja mam zejść na zawał kochanie ?
Cudo no bokmba , zajebisty , słodki , kochany , podhcodzi pod romantyczny , mega boski nie piszę więcej bo mogłabym długo długo jeszcze pisać .
Bomba ..
Perfekcja .
Idealny .
Niesamowity .
Zajebisty jednym słowem .
Chcę mieć taki talent jak Ty skarbie <3 ;c
Podziel się nim . Albo zacznij pisać książki .. + Powinnaś mieć własny fandom <3
Jesteś niesamowita . ! <3
Kocham Cię ! Również za to jak piszesz .<3
Mam pytanie . < ile bierzesz za korki z pisania ? > Chcę się od Ciebie uczyć .. Bo jest czego <3
Kocham Cię czekam na następny z niecierpliwością mam nadzieję iż nic im się nie stanie ja Justin otworzy te drzwi .
Pozdrawiam i zapraszam do mnie na trzeci rozdział ..
http://you-me-us-forever.blogspot.com/2013/11/rozdzia-3.html
Pozdrawiam życzę weny .!
~ Weronika Bieber ..
http://you-me-us-forever.blogspot.com/2013/11/rozdzia-4.html
UsuńZapraszam do mnie .! Jest nowy .!
Kocham .<3
~ Weronika Bieber ..
http://you-me-us-forever.blogspot.com/2013/11/rozdzia-5.html
OdpowiedzUsuń~ Weronika Bieber Sikorska .. ;c xd
Nowy rozdział heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
OdpowiedzUsuń